Modny, ekologiczny, niedrogi, a jednak z półki premium. Poznaj polskie marki, które szyją ubrania z polskiego lnu i robią furorę na świecie.
Victoria Beckham szyje z niego letnie marynarki, Acne Studios - spodnie, a Gabriela Hearst wyrafinowane sukienki. Len mają już w swoich kolekcjach wszystkie szanujące się marki, idące w kierunku zrównoważonej mody. To dlatego, że jest jedną z najłatwiej biodegradowalnych tkanin, rośnie na mało wymagających glebach, bez użycia pestycydów ani dużych ilości wody jak niechlubna bawełna. Mało tego, jego uprawa wręcz użyźnią glebę, a każda cześć rośliny jest wykorzystywana - na olej albo nasiona. Sama tkanina również obfituje w zalety - mięsista, surowa, nonszalancko nieperfekcyjna a przy tym niesamowicie wytrzymała. W starożytnej Grecji z lnu tkano linothorax - lekką zbroję na górne partie ciała, w Egipcie używano go do mumifikacji. Wszechstronne włókna lnu są nawet w dolarach amerykańskich! Lnianym tkaninom służy pranie - zamiast niszczeć, z każdym kolejnym nabierają walorów - miękkości i sprężystości. Doskonale absorbują wilgoć, ale nie zatrzymują bakterii - to ważne w dobie ocieplenia klimatu. Wszystko byłoby idealnie, jednak produkcja lnianych tkanin ma jeden minus. O ile do uprawy len nie potrzebuje wiele wody, do zmiękczania łodyg jest ona niezbędna w sporych ilościach. Jeśli woda po takim procesie zostanie oczyszczona - nie ma problemu, można ją użyć ponownie np. do nawadniania gleby. Ale nie wszyscy producenci jednak o to dbają. Dla równowagi są tacy, którzy zamiast moczyć łodygi w wodzie zraszają je, oszczędzając wodę i środowisko. Dlatego ważne jest, by kupować tkaniny od sprawdzonych producentów. Nie brak ich w Polsce, Czechach, na Litwie, gdzie uprawa tej lnu i włókiennictwo są zakorzenione od wieków. Moja pierwsza książeczka o modzie "Jak krecik sprawił sobie spodenki" Zdenka Milera przedstawia cały archaiczny proces powstania lnianego ubioru - od uprawy lnu, przez zbieranie łodyg, tkanie włókien, wreszcie szycie. To oczywiste, że znakomity czeski scenarzysta i rysownik nie bez powodu ubrał krecika w lniane spodenki. Jednak odkąd produkcja lnu wzrosła w Chinach, lokalne ośrodki lniarskie odnotowały spadek produkcji przędzy. Na przestrzeni ostatnich lat wiele polskich marek i projektantów, zachwyconych właściwościami lnu I założeniami zrównoważonej mody, postanowiło używać wyłącznie tej tkaniny do swoich projektów. Kupują ją rzecz jasna od lokalnych dostawców by wspierać rodzimy biznes skracać łańcuch dostaw.
Dla mamy modna luźna, lniana maxi z najmodniejszym bufiastym rękawem, dla córki zwiewne ogrodniczki. Mama też może je mieć - np. w pięknym odcieniu cynamonu. Nobonu ubierze całą rodzinę, znajdą się nawet rampersy dla noworodków. Samia, założycielka marki jest pół Polką, pół Arabką i żyła w różnych zakątkach kuli ziemskiej. Jej ubrania sprzedają się na całym świecie, ale powstają w małej polskiej manufakturze.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Lniany pled? Wygląda naprawdę pięknie. Wykonany z podwójnie pikowanej tkaniny, ręcznie haftowanej japońską techniką sashiko. Oryginalne są także zasłony a pościel prezentuje się naprawdę luksusowo. Ubrania to proste szmizjerki i koszule w surowym, minimalistyczntylu, ale za to w pięknych kolorach.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Prostota, kobiecość, ekologia - to hasła projektantki Natalii Czyżak, założycielki marki Lovlin. W kolekcji klasyki i najnowsze trendy - lniana „mała czarna na ramiączkach, czy cytrynowe spodnie z wysokim stanem, spódnica w modny wzór zebr. Szyte w małej lokalnej szwalni z lnu posiadającego certyfikat OEKO TEX. STANDARD 100.
Wyświetl ten post na Instagramie.
„To nie są produkty na chwilę, ale na dłużej” twierdzą siostry Helena Dąbrowska i Maria Oblicka, założycielki marki Łyko. Z lnu szyją kimona, bluzki, szorty a także pościel, obrusy i kuchenne akcesoria. To prawdziwe nowatorki! Eksperymentują z ekologicznymi barwnikami - farbują len czarną fasolą, skórką awokado, cebulą. Fascynujący proces można zobaczyć na ich stronie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Tak pięknie skrojonej lnianej marynarki nie powstydziłaby się Victoria Beckham a kombinezon nie ustępuje projektom Isabel Marant. Marka powstała w w Sopocie, ale firmowy butik mieści się w Sydney. Bądźcie spokojni - koszule, sukienki w zachwycających odcieniach leśnej zieleni, czekoladowego brązu, szyte są w Polsce z rodzimego lnu.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Monika i Dorota - matka i córka uwielbiają minimalizm i styl japońskich projektantów. Tak jak dla ich mistrzów liczy się dla nich prostota, wysmakowane rzemiosło i harmonijne proporcje. Szyją proste kombinezony, sukienki i kuloty, w które od razu chce się wskoczyć.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Zdjęcie jak z lat 80 - trochę nieostre, pastelowe kolory, surowy, śląski pejzaż. Dwie dziewczyny w sukienkach o kroju kaftana o modernistycznym nadruku. Nadruk okazuje się zdjęciem śląskiej hałdy. Sukienka o nazwie „uskrzydlona Krystyna” formą nawiązuje do bryły bytomskiego szybu Krystyna. Nazwę Backerai (niem. piekarnia) założycielki marki - Monika Urzoń i Karolina Jakoweńko odnalazły na niemieckim szyldzie lokalu, w którym mieści się ich pracownia. Oprócz sukienek w Backerai można kupić bluzki, koszule, wygodne lniane kuloty - gładkie, albo w malarski kwiatowy nadruk.
Wyświetl ten post na Instagramie.