Jednego dnia jestem cicha i spokojna, a innego – ekspresyjna i pełna energii, mówi Olga Kalicka, aktorka, influencerka, projektantka, mama. Chwyta życie za rogi i z każdego dnia próbuje wycisnąć, ile się tylko da. Telefon towarzyszy jej w każdej chwili – musi być ładny, wytrzymały i robić świetne zdjęcia, nawet w nocy!
Jak łączysz wszystkie zobowiązania? Jesteś aktywną osobą.
Kiedy miałam 7 lat, zadebiutowałam w teatrze i już wtedy uczyłam się godzić pracę ze szkołą, zajęciami dodatkowymi i innymi obowiązkami. Jestem mistrzynią logistyki. Potrafię tak ułożyć plan dnia, żeby mieć czas na wszystko: pracę, czas z synem i dla siebie. Ten ostatni jest ważny, bo dzięki niemu jesteśmy w stanie generować więcej energii na pozostałe rzeczy. W opiece nad Aleksym pomaga mi mama, ale musiałam się nauczyć o tę pomoc prosić.
Masz własną markę odzieżową...
Wymyśliłyśmy ją z Karoliną Borowską już w liceum. Chciałyśmy stworzyć ubrania idealne dla nas. Rêves powstało z potrzeby serca, wyrażenia się artystycznie i stworzenia ubrań, które będą kobiece i funkcjonalne. Wierzymy, że kolory dodają nam pewności siebie, energii. Słyszymy od klientek, że w naszych ubraniach czują się kobieco, sexy, ale też bezpiecznie i komfortowo. Rêves z francuskiego oznacza marzenia – ta firma jest spełnieniem naszych marzeń.
Jaki jest twój styl?
Zmienny jak ja. Jednego dnia jestem cicha i spokojna, a innego – ekspresyjna, pełna energii i kolorów. W obu Olgach jest spokój i nutka zabawy. Kocham bawić się modą, nieoczywiste połączenia kolorów i na to stawiam.
Kiedy biel, a kiedy czerń?
Biel jest dla mnie czystością, spokojem. Czerń akceptuję w modzie, w życiu nie. Chcę być po jasnej stronie, chociaż wiem, że czerń to klasyka. Zdarza mi się włożyć czarny garnitur lub tak jak podczas tej sesji – taki kombinezon, który wydobył tę drapieżną, zwierzęcą część mnie. Czerń to moc, a nie złość. Tak to widzę.
Skąd pochodzi twoja kobieca siła?
Z wnętrza. Z mojego źródła, z relacji z innymi kobietami – potrafimy się nawzajem wspierać, dopingować, dodawać sobie energii, kochać. Moja siła bierze się z miłości do samej siebie, którą udało mi się odnaleźć. Warto od tego zacząć, bo to jest źródło, które wszystko zasila.
„Moja siła bierze się z miłości do samej siebie, którą udało mi się odnaleźć. Warto od tego zacząć – to źródło, które wszystko zasila”.
Co jest twoim kierunkowskazem przy dokonywaniu wyborów?
Serce. Na co dzień często głowa stara się decydować, ale wtedy pytam siebie, czego chcę, gdzie chciałabym być i z kim.
Jakiego telefonu potrzebuje Olga?
Funkcjonalnego, intuicyjnego, pięknego. Używam go do komunikowania się z najbliższymi, do uwieczniania chwil z rodziną, z synkiem. Zależy mi na pięknych zdjęciach i filmach, bo chwytają chwile, które potem pokazuję w mediach społecznościowych. Służy mi też do pracy, nawet scenariusze często czytam na ekranie.
Jakich zdjęć masz w telefonie najwięcej?
Zdjęć są tysiące! Domowe, bez filtra, przeplatają się z tymi związanymi z Rêves, filmami nagrywanymi na Instagram, zdjęciami z planów filmowych, backstage sesji. Ostatni film, w którym grałam, był kręcony w pięknym miejscu, na Malcie. Cudowne plenery, urokliwe miejsca, które chciałam zapamiętać. Grałam influencerkę, która pracuje w internecie i robi zdjęcia wszystkiemu dookoła. Zupełnie jak ja czasem!
.