Wywiad

Michał Rozkoszny doceniony w USA: "Chcę odczarować mit, że nasza kuchnia jest ciężka, tłusta i mięsna"

Michał Rozkoszny doceniony w USA: "Chcę odczarować mit, że nasza kuchnia jest ciężka, tłusta i mięsna"
Fot. Mati Grzelak

Michał Korkosz ma 25 lat, dwa książkowe bestsellery na koncie, dwie nagrody prestiżowego amerykańskiego magazynu kulinarnego, rzesze fanów... Właśnie został jurorem w telewizyjnym show o gotowaniu. Dziecko szczęścia? Tak, ale także tytan pracy, który kocha to, co robi. Poznajcie Michała Korkosza, znanego jako Rozkoszny.

Michał Korkosz, czyli Rozkoszny jest jedną z najbardziej znanych i lubianych postaci polskiej sceny kulinarnej. Jego autorska interpretacja polskiej kuchni przyniosła mu już liczne sukcesy. Jego blog Rozkoszny został nagrodzony przez prestiżowy magazyn kulinarny „Saveur”, dzięki czemu dostał propozycję wydania pierwszej książki w USA. Teraz jego najnowsza książka „Nowe Rozkoszne. Polskie przepisy, które ekscytują” wydana za oceanem pod tytułem “Polish’d: Modern Vegetarian Cooking from Global Poland” została uznana za Najlepszą Książkę Kulinarną Roku 2023 i otrzymała prestiżową amerykańską Nagrodę Foreword Indies.

Twój STYL: Tyle sukcesów w tak młodym wieku. Wydaje się, że szczęście ci sprzyja.

Michał Korkosz: Tak, ale też ciężko pracowałem na wszystko, co osiągnąłem, i to od dziewiątego roku życia. Zacząłem gotować jako pulchniutkie dziecko, z policzkami jak ptysie. Eksperymentowałem, a moje dania sprawiały przyjemność rodzinie, później przyjaciołom. Stąd zresztą wzięła się nazwa mojego bloga – Rozkoszny. Bo dawanie innym rozkoszy za pomocą jedzenia jest esencją mojego gotowania. 

Widać, że ono cię po prostu cieszy. Ludzie doceniają tę autentyczność. Masz pół miliona fanów na Instagramie.

Gdy zakładałem blog, nie myślałem o sukcesie, zrobiłem to dla siebie i znajomych, którzy dopytywali o przepisy. A jednak już rok później prestiżowy magazyn kulinarny „Saveur” nominował mnie w konkursie dla blogerów. Pojechałem do Stanów ze złamaną ręką, po drodze zaginął mój bagaż, na gali czułem, jakbym był tam przez przypadek... Ja, 19-latek z Polski, wśród sław, których blogi podziwiałem. Byłem nie z tej bajki. 

A jednak dostałeś nagrodę...

Nawet dwie, bo w każdej kategorii można zdobyć dwa wyróżnienia – od redakcji i od czytelników. Zgarnąłem oba! Kiedy wyczytano nazwę mojego bloga, poczułem, jakbym zanurkował w głębokiej wodzie. Ale kiedy stałem na tej scenie, po raz pierwszy w życiu pomyślałem: „Chyba jestem w tym dobry. To będzie moja droga w życiu”. 

Chyba jesteś, bo dziś masz za sobą dwie książki kulinarne. Obie są bestsellerami, obie wyszły najpierw w Stanach. Jak to się stało?

Los się do mnie uśmiechnął. Pierwszego dnia gali na dachu hotelu odbywał się koktajl. Wsiadłem do windy i zamarłem, bo jechała nią Deb Perelman, autorka najpopularniejszego w Stanach bloga kulinarnego Smitten Kitchen. Zamarła też... winda, która zacięła się między piętrami. Wyszliśmy z niej z Deb zaprzyjaźnieni i resztę wieczoru spędziliśmy razem. A po powrocie do Polski dostałem e-mail z amerykańskiego wydawnictwa. Zaproponowali mi napisanie książki, bo poleciła im mnie Deb Perelman. 

I postanowiłeś napisać o polskiej kuchni?

Chcę odczarować mit, że nasza kuchnia jest ciężka, tłusta i mięsna. To moja misja. Nawet pracę dyplomową na stosunkach międzynarodowych pisałem o dyplomacji kulinarnej, czyli o promocji kraju przez jego kuchnię. Świetnie robią to Tajlandia, Włochy. Polska też ma ogromny potencjał. Nasza kuchnia jest przecież mozaiką wielu kultur – francuskiej, osmańskiej, żydowskiej. Jest pyszna, po prostu rozkoszna! 

 

 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również