Artystka Polskiego Baletu Narodowego. Mama. I... blogerka. O swojej pracy pisze #poswojemu. Z korzyścią dla innych. Jak trzymać prosto plecy? Jak regenerować organizm po treningu? Jak się zdrowo odżywiać? Tego uczyła się od najlepszych i teraz dzieli się wskazówkami. Przedstawiamy nominowaną do tytułu Doskonałość Sieci Anetę Wirę-Ostaszyk.
Dlaczego postanowiłaś działać w sieci?
Sześć lat temu ukończyłam szkole baletową. Miałam już wtedy drugą pasję. Lubiłam pisać o tańcu, analizować przedstawienia. Porozsyłałam swoje recenzje do portali teatralnych, co opowiadam jako anegdotę, ponieważ nikt nigdy mi nie odpisał. Nie uważałam tego za porażkę, wiedziałam, że teksty są poprawne. Stwierdziłam jednak, że skoro nikt nie chce ich publikować, zrobię to sama. W ten sposób wpadłam na pomysł, by założyć blog.
Jak szukałaś pomysłu na siebie w mediach społecznościowych?
Śledziłam blogi lifestylowe i o modzie, jednak nie znalazłam takiego, który opowiadałby o życiu oraz pracy tancerki baletowej. Dlatego szybko porzuciłam pierwotny plan prowadzenia bloga o profilu lifestylowym i zaczęłam pokazywać to, co dzieje się na co dzień w środowisku baletowym. Okazało się, że nasze codzienne życie bardzo interesuje internautów. Postanowiłam na tym budować markę. Zajęło mi to mniej więcej pół roku. Gdy już zapełniłam serwis relacjami z codziennego życia tancerki, zaczęły pojawiać się prośby o pokazywanie ćwiczeń, szczególnie takich, które są przydatne w życiu każdej osoby, niekoniecznie związanej z tańcem – na przykład na wzmocnienie mięśni czy rozciągające. Zaczęłam rozwijać kategorię związaną z treningiem, dzięki której zdobyłam jeszcze większą publiczność. Potem doszły do tego warsztaty. Ludzie przekonali się, że baletu może uczyć się każdy i mieć z tego radość.
Jaki znalazłaś sposób, by się wyróżnić?
Odeszłam od stereotypu. Ludzie uważają środowisko tancerzy za hermetyczne, pilnie strzegące informacje na swój temat. Moim celem było pokazać, że za kulisy sceny baletu każdy może wejść, a my, tancerze, chętnie pokażemy na czym polega nasza praca i jak żyjemy na co dzień. Na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby w zespole, które niespecjalnie lubią uczestniczyć w moich relacjach. Większość grupy nie ma nic przeciwko temu. Nie miałam więc problemu z przekonaniem internautów, że jesteśmy otwarci i gotowi zaprosić do naszego świata każdego, kto chciałby go lepiej poznać.
Co uważasz za najmocniejszą stronę swojego przekazu?
Sam balet. Tego naprawdę nie ma w sieci dużo. Treści, które tworzę, są związane wyłącznie z moją pracą. To spore utrudnienie podczas wakacji i było nim także w czasie izolacji, ponieważ obserwatorzy oczekują, że systematycznie będą dostawać nowe wiadomości z sali prób. W czasie, gdy nie można było pracować inaczej niż w domu, sposobem na przyciągnięcie uwagi, który wypracowałam, były baletowe relacje live. Skupiłam wokół siebie publiczność, która ćwiczyła ze mną online. Tego ludziom bardzo brakowało.
Co daje ci prowadzenie bloga?
Stworzenie społeczności, która na mnie polega, spowodowało, że zbudowałam pozycję eksperta. Nie chcę, by to górnolotnie zabrzmiało, ale w sieci dużo mówi właśnie się tym, jak ważna jest taka pozycja dla rozwoju kariery. A ja wypracowałam to sobie sama i z tego mam wielką satysfakcję. Warsztaty prowadzę od wielu lat, za chwilę ukaże się moja książka. Wiadomo że tancerze, nie są aktywni zawodowo do 63 roku życia. Mam nadzieję, że w przyszłości dzięki moim działaniom w sieci będę mogła uczyć tańca klasycznego i pokazywać środowisko baletowe z kolejnej perspektywy – osoby, która zeszła ze sceny. Już teraz mam wystarczającą wiedzę teoretyczną i praktyczną – od roku uczę w szkole baletowej.
Moim celem było pokazać, że za kulisy sceny baletu każdy może wejść, a my, tancerze, chętnie pokażemy na czym polega nasza praca i jak żyjemy na co dzień.
Głosuj na Anetę na:
