Radość z życia daje równowaga między tym, czego pragniesz, i tym, co musisz. Ale bywa, że choć jej szukasz, czujesz niedosyt. Psycholodzy radzą: warto zadbać o świadome przeżywanie chwil uniesienia, w zgodzie ze światem. To właśnie jest stan flow. Chwila, gdy... nic ci więcej nie potrzeba. Naucz się go wywoływać i poznawać. Im częściej będziesz go doświadczać, tym lepiej.
Co to jest stan flow?
Stan flow czujemy, gdy z zaangażowaniem oddajemy się czynnościom, które kochamy. Zapominając o sobie... Nie ma jednego przepisu na wprowadzenie się w stan flow. Ważne, by znaleźć aktywność, która wymaga od ciebie zaangażowania, nie jest zbyt łatwa, prowadzi do pełnego skupienia. Stan flow rozpoznasz m.in. po tym, że poczujesz duży przypływ energii.
Powietrze jest suche i gorące, słońce świeci mi w oczy. Przesuwam prawą łydkę do tyłu, czuję, jak koń obniża głowę i rusza galopem. Szarpnięcie, wiatr na twarzy. Ten moment – nie znam nic wspanialszego. Żaden orgazm, wino, jedzenie, podróż nie dały mi nigdy tyle przyjemności, co galop na ukochanym koniu Brego.
Marta też zna to uczucie, chociaż nie jeździ konno. Czuje to samo, gdy biegnie. Redakcyjna koleżanka Ania – w trakcie jazdy na rowerze. Marysia – gdy maluje pejzaż o zachodzie słońca na wsi koło Tykocina. To, co przeżyłyśmy, w psychologii nazywa się doświadczeniem optymalnym lub przepływem (stan flow).
Stan flow: naukowe podstawy. Co to jest doświadczenie optymalne?
Mihály Csíkszentmihályi, profesor psychologii z uniwersytetu w Chicago, poświęcił 20 lat życia na wnikliwe zbadanie tego zjawiska. Do jakich doszedł wniosków? „W tych rzadkich niezwykłych momentach odczuwamy uniesienie, głębokie zadowolenie, które przechowujemy w sobie przez długi czas i które w pamięci staje się miarą tego, jakie powinno być nasze życie”, napisał w swojej głośnej książce Przepływ.
To uniesienie wcale nie jest abstrakcyjnym stanem! Jest widoczne nawet w obrazach czynności elektromagnetycznej mózgu (EEG): podczas doświadczenia optymalnego pojawiają się w mózgu fale theta, najczęściej obserwowane w czasie medytacji, hipnozy czy intensywnego marzenia, oraz fale alfa typowe dla relaksu, odprężenia. Stan flow łączy oba te ważne i potrzebne nam stany!
Stan flow: jak to się odczuwa i dlaczego czynność witalna sprawia, że jesteśmy zdrowi?
Przepływ to nie fanaberia, którą możemy sobie zapewnić albo z niej zrezygnować, gdy mamy za mało czasu. Dowodzą tego doświadczenia ludzi, którzy przeszli chorobę nowotworową. W terapii simontonowskiej pacjenci onkologiczni proszeni są o wypisanie tzw. czynności witalnych – właśnie tych, podczas których doświadczają przepływu. Dlaczego? Naukowcy dowiedli, że regularne doświadczanie stanu flow zwiększa szanse na powrót do zdrowia. Zdrowi ludzie też jednak powinni dbać, by przepływ był obecny w ich życiu. Bo sprawia, że czujemy się szczęśliwi, spełnieni, zrelaksowani. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Wielu z nas myli doświadczenie optymalne ze zwykłą przyjemnością czy rozrywką.
Stan flow: doświadczenie optymalne to nie jest zwykła przyjemność, rozrywka
„Po co mi jakiś przepływ. Oglądanie serialu na Netfliksie i picie wina też jest przyjemne!” – mawia Jolka, moja przyjaciółka. Tak, to przyjemne. Ale w czynnościach witalnych nie chodzi o przyjemność. Bywa, że czasami w ich trakcie odczuwamy... dyskomfort. Bo czy miło jest pchać się na szczyt K2 przy wyjącym wietrze i temperaturze minus 30 stopni? A jednak dla himalaistów to jest czynność witalna, ich doświadczenie optymalne. Czy przyjemnie jest biec maraton? Może na początku. Później to pot, łzy, ból mięśni, kłucie pod żebrami, odciski, otarcia. Ale dla kogoś, kto kocha bieganie, te doświadczenia są częścią czynności witalnej.
Stan flow: jak doświadczyć przepływu?
Nie trzeba jednak pchać się na dach świata ani uprawiać sportów ekstremalnych, by doświadczać przepływu! Csíkszentmihályi w badaniach postanowił przyjrzeć się chwilom uniesienia, szczęścia, poczucia jedności ze światem i odpowiedzieć na pytania: kiedy to przeżywamy i jakie są warunki brzegowe tego doświadczenia. Co odkrył?
Stan flow: ten moment, gdy znika poczucie „ja”
Stan flow występuje, gdy:
- Wykonujemy trudne zadanie, w którym trzeba się wysilić i wykazać umiejętnościami.
- Czynność w pełni angażuje naszą uwagę do tego stopnia, że nie mamy możliwości, by myśleć o czymkolwiek innym. Czasem towarzyszy temu wrażenie: „to było tak intensywne, że zapomniałam, że istnieję”.
- Cel działania jest jasno określony i wiemy od razu, czy go osiągnęliśmy, czy nie. Dla tenisisty takim celem jest trudna piłka na korcie. Odbijając ją, czuje natychmiastową satysfakcję. Dla śpiewaka operowego informacją zwrotną są brawa po wykonaniu arii.
- Jesteśmy tu i teraz, nie wybiegamy myślami w przyszłość, nie pogrążamy się we wspomnieniach, musimy skupić się na tym, co robimy.
- Często znika poczucie czasu; wydaje się nam, że minuta (skok ze spadochronem) trwała kilka godzin. Lub przeciwnie: nie czujemy, że czas upływa; robimy coś z taką pasją, że nagle zaskakuje nas wieczór.
- Nie boimy się, że przestaniemy kontrolować siebie lub innych. Nie zastanawiamy się nad tym.
- Stapiamy się z wykonywaną czynnością, znika poczucie „ja”. Mamy wrażenie całkowitej harmonii z wszechświatem, niezależnie od tego, czy doświadczamy go przy planszy szachowej, mknąc ścigaczem po autostradzie, czy płynąc przez fale w stronę zachodzącego słońca.
Stan flow: instrukcja obsługi – sprawdź czy umiesz doświadczać przepływu
Czy doświadczasz przepływu w swoim życiu? Jeśli tak, warto zrobić wszystko, by zintensyfikować towarzyszące mu doznania i wchodzić w stan flow jak najczęściej (tego nie da się przedawkować!). Jeśli nie, nie martw się: zdaniem Csíkszentmihályiego można się tego nauczyć. Czasem wystarczy sobie przypomnieć, jak osiągałaś stan flow w przeszłości.
-
Przepływ towarzyszy czynnościom, które kochamy. Co dziś lubisz robić najbardziej? A kiedyś? Warto cofnąć się nawet w czasy studenckie. Wtedy umieliśmy zorganizować sobie doświadczenia optymalne, ale gdy przytłoczyły nas obowiązki, wyrzuciliśmy „przyjemności i fanaberie” ze swoich harmonogramów. Niestety, razem ze stanem flow. Katarzyna na studiach pływała z przyjaciółmi kajakiem – wybierali się na kilkutygodniowe spływy, biwakowali na wyspach niedostępnych drogą lądową, wieczorami gotowali leczo na turystycznej kuchence. Potem Katarzyna poszła do pracy, urodziła córkę... „Towarzystwo kajakowe” się rozpadło. Dzisiaj, gdy próbuje opisać momenty szczęścia, błogostanu, odwołuje się do wspomnień ze spływów, a nie z wczasów w Tajlandii. Warto spróbować wrócić do spraw, z którymi łączy nas sentyment. Znów poczuć te emocje, niosącą nas radość.
-
Nie „przepływaj” sama. Trudniej jest o doświadczenie optymalne w pojedynkę, łatwiej doświadczyć go w grupie, zwłaszcza takiej, w której możesz swobodnie rozmawiać, żartować. Do takich wniosków doszli badacze z St. Bonaventure University: badani studenci częściej doświadczali przepływu i były to silniejsze odczucia, jeśli towarzyszyli im znajomi angażujący się w te same zadania. Uwaga, aby doświadczyć przepływu, uczestnicy muszą mieć daną umiejętność opanowaną na podobnym poziomie – jeśli w grupie himalaistów będzie jeden wybitny wspinacz, ale też jeden mierny, zaczną się niesnaski. Z optymalnego doświadczenia nici.
- Zrób to dla siebie. Są dwa rodzaje motywacji: wewnętrzna i zewnętrzna. Ta pierwsza pojawia się, gdy chcesz czegoś „bo tak”. Nie będziesz po osiągnięciu celu bogatsza, mądrzejsza ani nie zeszczuplejesz. Nie o taką „korzyść” chodzi. Właśnie bezinteresowna motywacja sprzyja przepływowi! Motywacja zewnętrzna – biegam, żeby schudnąć; piszę, by zarobić – już nie. Dlatego stanu flow nie da się doświadczać w większości miejsc pracy.
-
Ustal jasne cele. Maria lubi grać w brydża. Doświadcza w trakcie gry przepływu. Jest dla niej jasne: chce wygrać partię. Strategia, którą obiera, jest drogą do osiągnięcia tego celu. Jeśli chcesz wejść w stan flow, biegając, z góry obierz trasę: musisz wiedzieć, którędy będziesz biegła, jak długo i w jakim tempie, by nie zaprzątać swojej uwagi dylematami decyzyjnymi w trakcie. „Bądź” swoim biegiem – to jedyny cel.
-
Ustaw wysoko poprzeczkę. Bo flow często pojawia się, gdy angażujesz się na sto procent, czujesz, że dochodzisz do granicy możliwości. To rodzi dumę, pewność siebie. Czujesz się mistrzynią, nawet jeśli w tej konkurencji startuje tylko jedna osoba, czyli ty. Psycholodzy badający zjawisko flow ustalili, że gdy czynność wymaga małych kompetencji i nie stanowi wyzwania, wpadamy w apatię. Kiedy wymaga małych kompetencji, ale jest dużym wyzwaniem, rodzi irytację. Gdy czynność wymaga dużych kompetencji, ale nie stanowi dla nas trudności, nudzimy się. Tylko wtedy, gdy stopień trudności zadania jest duży i dużo możemy z siebie dać, osiągamy stan flow.
-
Obserwuj na żywo ludzi w stanie flow. Bo czasem staje się on... zaraźliwy. Cudze doświadczenie optymalne może na nas oddziaływać: czujemy uniesienie, zachwyt, jesteśmy skoncentrowani i tracimy poczucie czasu i jaźni. Tak dzieje się np. w trakcie koncertów na żywo, ale też gdy kibicujemy sportowcom.
- Nie myśl za dużo. Profesor Mihály Csíkszentmi-hályi twierdził, że naturalnym sposobem funkcjonowania naszego umysłu jest chaos. Jedna myśl goni drugą, przed oczami przewijają nam się obrazy. Żeby pojawił się przepływ, trzeba zatrzymać umysł. Niektórzy rodzą się z tą umiejętnością, innym pomaga medytacja, mantrowanie czy podśpiewywanie jednej i tej samej piosenki w trakcie wykonywania ulubionej czynności. Być może, gdy już się wystarczająco zaangażujesz w zadanie, mantrowanie i śpiewanie przestaną być potrzebne, ale mogą być przydatne na początku.
Psychologowie o tym, jak osiągnąć stan flow: gdyby twoje życie było książką, o czym by ona była?
Zdaniem psychologów, by odczuć wpływ czynności witalnych – tych, w trakcie których doświadczamy przepływu – powinniśmy poświęcać minimum 3–4 godziny tygodniowo. To konieczne dla zachowania zdrowia psychicznego. I pomocne, zdaniem Csíkszentmihályiego, w ważnym zadaniu: ustaleniu swojego tematu życiowego. Co miał na myśli? Zastanów się, gdybyś miała w jednym zdaniu powiedzieć: o czym jest twoje życie (tak jakbyś mówiła o książce)? To... o czym by było? O obowiązkach? O pracy? O tym, żeby przetrwać do pierwszego? Żeby zrobić wrażenie na sąsiadach? Nie chciałabyś przeczytać takiej książki, prawda?
Warto dodać do swojej historii trochę momentów uniesienia, szczerego zaangażowania, bezinteresownych ekscytujących doświadczeń. A wtedy książka, którą jesteś, stanie się znacznie ciekawsza przede wszystkim dla ciebie!
Sprawdź, czy doświadczasz flow
Chcesz wiedzieć, czy twoje hobby, pasja jest dla ciebie optymalnym doświadczeniem? Odpowiedz na pytania.
- Moje hobby dostarcza mi wystarczająco dużo wyzwań. TAK/NIE
- Gdy się nim zajmuję, nie zastanawiam się nad kolejnością czynności, jedna płynnie przechodzi w drugą. TAK/NIE
- Czasem łapię się na tym, że nie wiem, która jest godzina. TAK/NIE
- Gdy oddaję się mojej pasji, bez problemu koncentruję się na tym, co robię. TAK/NIE
- W trakcie nigdy nie zaprzątam sobie głowy problemami. TAK/NIE
- Mam wrażenie, że wszystko kontroluję. TAK/NIE
- Czasem całkowicie tracę kontakt z rzeczywistością, gdy robię to, co lubię. TAK/NIE
- Wydaje mi się, że robię coś bardzo ważnego, przynajmniej dla mnie. TAK/NIE
- Nigdy się nie boję, że coś mi nie wyjdzie. TAK/NIE
Im więcej odpowiedzi twierdzących, tym lepiej, ale generalnie jeśli nie odpowiedziałaś twierdząco na co najmniej 6–7 pytań, twoje hobby nie jest twoją czynnością optymalną. Albo nie nauczyłaś się jeszcze w ramach tej aktywności doświadczać stanu flow. Potrenuj, bo to, co możesz zyskać, jest tego warte!
Na podstawie Flow Short Scale (Rheinberg, Vollmeyer, Engeser)