Podróże

Bezpretensjonalne, smaczne i pełne magii Tbilisi. Stolica Gruzji to świetne miejsce na weekendowy wypad

Bezpretensjonalne, smaczne i pełne magii Tbilisi. Stolica Gruzji to świetne miejsce na weekendowy wypad
Tbilisi jest idealnym miastem na weekendowy wypad
Fot. Agencja 123rf

Tbilisi, stolica Gruzji, to miks kaukaskiej gościnności, mauretańskiej ornamentyki, nowoczesnej architektury i znanego tam dobrze siermiężnego komunistycznego monumentalizmu. Brzmi znajomo? A do tego pyszna kuchnia, serdeczni ludzie i fantastyczne zaułki starego miasta, które pamiętają perskich sprzedawców dywanów, ormiańskich i otomańskich wędrowców i dawny blask miasta na kupieckich szlakach.

Kto lubi undergroudowy klimat Berlina, ten znajdzie go w Tbilisi. Kto kocha klimaty perskie i mauretańskie - ten poczuje je w Tbilisi. Kto chce się poczuć swojsko w pozostałościach radzieckiego imperium - tu także Tbilisi spisze się na medal. To właśnie w tym mieście sąsiadują bazary, na których pachną słodkie kaukaskie arbuzy i granaty z nowoczesnymi drapaczami chmur i szklanymi mostami. Tu dawne postkomunistyczne, monumentalne posągi i urzędy sąsiadują z barokowymi pałacykami, meczetami, starymi kościółkami i hotelami, których nie powstydziłby się Nowy Jork. Słowem - mydło i powidło - ale znakomite, pyszne i niezapomniane!

Owoce targ Tbilisi
Owoce na targu w Tbilisi
mat. aut.

Tradycja i nowoczesność żyją tu razem

Spędziłam tu weekend z fantastycznym przewodnikiem, gwiazdą lokalnej telewizji, Zurą Balanchivadze, czyli Zurriussem. Powiedzieć, że to malowniczy człowiek to nic nie powiedzieć. Kilka lat temu doszedł do finału gruzińskiego talent show... gwiżdżąc. Był takim szołmenem, że natychmiast wchłonęła go telewizja i zaczął być znanym prowadzącym. Na szczęście wciąż uwielbia oprowadzać po swoim ukochanym Tbilisi, opowiadając niesamowite historie.

Zurriuss pokazał mi Tbilisi poza głównymi szlakami, choć oczywiście i te są fascynujące. Wędrował ulicami, gwiżdżąc, a za nami chodziło stado bezpańskich, ale uwielbianych przez mieszkańców, psów. Pokazał mi małe butiki, gdzie można kupić lokalne przyprawy i słynną chachę, stragany z owocami cudownie słodkimi i sklepy z dywanami. Tłumaczył czemu dywany perskie tkano z jedwabiu, a gruzińskie z wełny. Wełna jest piękna, ale szorstka, a jedwab - miękki. Dywany w krajach muzułmańskich służą nie tylko do ozdoby, ale przede wszystkim do modlitwy na kolanach. Gruzja przyjęła chrześcijaństwo (jako drugi kraj na świecie po Armenii) w 337 roku a chrześcijanie modlą się inaczej. Tak i dywany podążyły za wiarą. 

Dywany w Tbilisi
Dywany na bazarze w Tbilisi
mat. aut.

Zaułki i murale

Tbilisi ma około miliona mieszkańców. Wielu wśród nich sprzeciwia się polityce rządu i daje temu wyraz, organizując wspierające Ukrainę protesty, jak i tworząc w wielu miejscach miasta murale. Wiele z nich poświęconych jest polityce, ale są także te, które komentują globalne ocieplenie. Pokazują oceany i morza, w których obok meduz pływają foliowe torebki, albo przedstawiają rozpuszczające się lodowce i ulatujące z nich misie polarne. Można ułożyć osobny szlak wycieczkowy szlakiem murali i będzie to droga wiodąca jednocześnie wśród uroczych sklepików, vintage shopów, gdzie można upolować cuda oraz pomiędzy straganami z lokalnymi przysmakami.

Mural Tbilisi
Ekologiczny mural w Tbilisi
mat. aut.

Sztuka naiwna i współczesna

Będąc w Tbilisi zaledwie kilka dni, na muzea poświęciłabym zaledwie dwie godziny. Warto poznać naiwne malarstwo najsłynniejszego gruzińskiego malarza Niko Pirosmanashvilego. Doceniam, ale bardziej kocham Nikifora. Odkryłam natomiast ciekawą, współczesną malarkę, wystawianą obok Niko, czyli Sophię Cherkezishvili. Jej obrazy (pewnie autoportrety) zatrzymują i wciągają w swój świat natychmiast. Pokazują też nowoczesne oblicze Gruzji... także w sztuce. 

Niko
Obraz autorstwa Niko Pirosmanashvilego
mat. aut.
Sophia Cherkezishvili
Obraz Sophii Cherkezishvili
mat. aut.

Butikowe apartamenty i designerskie hotele

Tbilisi pełne jest małych budżetowych motelików i hotelików, takich jak uroczy butikowy Unfound Door, ukryty między podwórkami, a chowający stare naścienne malowidła, eleganckie korytarzyki i urocze, typowe dla Tbilisi, podwórka. Z drugiej strony, w stolicy Gruzji jest też jeden z najbardziej spektakularnych hoteli jakie widziałam w życiu. Nazywa się Paragraph Freedom Square (należy do sieci Marriott) i naprawdę robi wrażenie. Design, ogromne spa z widokiem na okoliczne wzgórza, ale także wyśmienita kuchnia po prostu zapiera dech w piersiach. Jest tu kilka restauracji, które oferują wyrafinowane steki, dania z jesiotra, przepyszne desery i wymyślne drinki. Warto wjechać choćby na dach, zamówić coś w barze i patrzeć na okalające miasto góry. Wnętrza pokojów i łazienek także wyglądają jak prosto z wystawy designu w Mediolanie.

Hotel Paragraph Tbilisi
Wnętrze łazienki w hotelu Paragraph Freedome Square
mat. aut.

Kuchnia, którą znamy

Trochę już te smaki znamy, ponieważ w Polsce mieszka wielu Gruzinów i dużo u nas gruzińskich restauracji. Ich popularność świadczy o tym, jak bardzo kochamy te smaki. Tymianek, mięta, koper, estragon, rozmaryn, cząber - zapachy te poczujemy w większości tutejszych dań. A dania kuchni gruzińskiej to rozkosz. Cudne pierożki chinkali wypełnione bulionem i mięsem wołowym lub baraniną, słynne chaczapuri, czyli serowe (i nie tylko) chlebki, fasolowe lobiani z nieco bardziej suchym ciastem, oraz wegańskie lobio czyli potrawka z fasoli wyglądająca jak wegański gulasz. Rozmaite dipy i sosy, lokalne hummusy i sałatki pachnące kolendrą. A do picia... wina, produkowane tu przez co drugą rodzinę. Dla fanów mocniejszych trunków jest słynna chacha. Kiedy dostałam jej trochę na spróbowanie od sklepikarza, popatrzył zatroskany i zapytał, czy kobieta poradzi sobie z mocą tego napitku, ale mój przewodnik Zurriuss spojrzał z uśmiechem i powiedział mu: "No co Ty! Ona jest z Polski". 

Nowoczesne Tbilisi

Most Pokoju, który łączy dwa brzegi Tbilisi pokazuje jak nowoczesność łączy się tu z tradycyjną zabudową. Oddano go do użytku w 2010 roku. Most o długości 150 metrów powstał w samym centrum miasta, nad rzeką Kurą, i połączył dwa brzegi stolicy. Wygląda oszałamiająco. Podobnie jak parlament w kształcie muszli. Budynki te powstały w czasach prezydentury prezydenta Micheila Saakaszwilego. Jednym się to podoba, inni są sceptyczni, ale każdy je zauważa. Każdy ma tu swoje zdanie na wiele tematów, ale to akurat znamy doskonale.

Tbilisi nowoczesne
Most Pokoju nad rzeką Kurą w Tbilisi
123 rf

Czy warto polecieć do stolicy Gruzji na weekend? Zdecydowanie tak! Przyznam jednak, że tak bardzo polubiłam klimat Tbilisi, że planuję dłuższy wyjazd do tego kraju. Kilka dni w górach, kilka w stolicy i kilka w słynnym Batumi. Brzmi idealnie...

 

 

 

Więcej na twojstyl.pl

Zobacz również